10.08.2014 23:07
Kolejne jazdy
Jeśli chodzi o kolejne jazdy, które odbywały się na tej uliczce, przy szkole jazdy to muszę powiedzieć, że to nic rewelacyjnego. Zaczęłam się szczerze zastanawiać, czy to naprawdę aż tak nudne i męczące jest. Na drugiej jeździe nawet pare razy wrzuciłam 3 bieg. I wtedy choć na chwilę przestało być tak gorąco... na chwilę... często powtarzałam te najtrudniejsze zadanie, bynajmniej nie dlatego, że mi instruktor to mówił. Powiedział, że tak nauczę się dobrze manewrować. Nie miałam problemu ze zmianą strony jezdni na lewą. Ale w prawo... hah w prawo taa... Jakoś nie szło mi operowanie sprzęgłem:D W pewnym momencie dostałam od Daniela interkom. No i pojechałam na koniec ulicy (do tej pory biegał za mną:D) i miałam się zawrócić... tylko że na brzegu jezdni był minimalny spadek... Wpadłam z motorem w krzaki:D hah nogę mi przygniotło między motocyklem a krawężnikiem. Stwierdziłam, że te buty są naprawdę extra. Nic nie poczułam i nawet po tym siniaka nie miałam. Po tym jak Daniel dobiegł w końcu do mnie (już jakiś miły koleś podniósł minimalnie ten motocykl, żebym mogła wstać) i postawił maszynę, mówi do mnie: wsiadaj i jedź dalej. hah no cóż. a tego się najbardziej bałam... Mam już za sobą heh. Nauczyłam się, żeby nie używać hamulca ręcznego jeśli nie mam prostej kierownicy:P
Na trzeciej jeździe doszło do tego wszystkiego skręcanie... chodzi mi o skręcanie, gdy się ma powyżej 20 kmh. Jak usłyszałam to na teorii, że jeśli skręcamy w prawo to kierownice przechylamy w drugą stronę (w lewą?!?!) szczękę zbierałam z podłogi. Jak to może w ogóle być logiczne?? Niby zdawałam maturę z fizyki, siły odśrodkowe potrafiłam bez przeszkód liczyć, to nie mieściło mi się w głowie. Daniel mi mówi, żebym teraz to wypróbowała. Jak można się było spodziewać, zamiast się ruszyć, to gapiłam się na niego wielkimi gałami. A ten do mnie: Nie patrz się tak na mnie tylko jedź. Hah moje próbowanie polegało na tym, że tą kierownicę przekręcałam o jakiś milimetr. Ale faktycznie to działało... Później Daniel mi zaproponował, że przez chwilę będzie prowadzić motor, że będę jako pasażerka, żeby mi dokładnie pokazać, że nie mam się czego bać, że ten motocykl się nie przewróci. Zgodziłam się. Hah rozpędził się w jakieś max 5 sekund i wziął perfidnie dźgnął tą kierownicę z jednej strony. Podejrzewałam, że żebra go bolały:P bo w odruchu strachu zacisnęłam ramiona wokół jego klatki piersiowej:D Jeszcze kilka razy tak zrobił i później mi jeszcze pokazał, że ten motocykl sam z siebie będzie prosto jechać, nawet jeśli się puści kierownicę. No po prostu ją puścił i ją pare razy szturchnął, żeby mi udowodnić, że się sam wyprostuje.
Ale muszę przyznać, że naprawdę później jakoś się nie bałam tak skręcać. Naturalnie nie robiłam tego tak gwałtwonie jak on, bo z moimi zdolnościami mogłam wjechać w zaparkowany samochód heh Później jeszcze parę razy wjeżdzałam w hm... a ja wiem, jak to nazwać... Taki ala wjazd na posesje, bardzo mało miejsca do zawrócenia się, czyli do przodu, do tyłu, jeszcze trochę do przodu, do tyłu i możesz dopiero wyjechać. Najgorsze było to, że kiedyś tam tory były i szyny zostały, no i tak trochę ciężko było się cofać. Udawało mi się to bez pomocy Daniela. Tylko że... prawie padłam, bo w 40 stopniach i w tych wszystkich ubraniach... To było za gorąco. Żeby dojść do siebie potrzebowałam bitej godziny po jeździe i ponad litra zimnej wody.
Komentarze : 2
Kawasaki ER6N. Ale nie wiem jaka pojemość. Te prawo jazdy pozwala na prowadzenie motocykli do 48KM to będzie coś koło tego mieć. A lipa czy nie, w Niemczech jest łatwiej zdać niż w Polsce, a jeżdząc od razu na ulicy uczysz się, że zawsze coś może jechać. Chyba że z tą lipą chodziło Ci o jazde od razu z ubraniami hah Na autostradzie trochę by było zimno:P
Ale lipa w tych Niemcach.U mnie,przy stadiononie elki sobie smigaja po duzym parkingu w samych odblaskowych kamizelkach i otwartych kaskach ze skuterkow.A na jakim motorze jezdzisz?
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Nauka jazdy (4)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)